Niedziela 29.01 była dla nas niedzielą wyjątkową. Przywykliśmy już do cotygodniowych koncertów, mimo to ten w Bibicach był wyjątkowy. Zakończył on przygodę, którą z pewnością wielu z nas zapamięta do końca życia.
11 grudnia odbyła się premiera naszej najnowszej płyty „Anieli Cię przynieśli…”, co zapoczątkowało prawie dwumiesięczną trasę koncertową. Zagraliśmy 9 koncertów w wielu miejscach, m.in. w Teatrze Łaźnia Nowa. Odwiedziliśmy kilka parafii w Małopolsce – byliśmy w Żywcu, Rzeszotarach i Bibicach. Świetnie się bawiliśmy i z każdym odbytym koncertem nabieraliśmy wiele odwagi i doświadczenia. Każdy z nas wyniósł z tej przygody coś dla siebie, ale w jednym na pewno się zgadzamy: zżyliśmy się ze sobą i chyba nikt nie wyobraża sobie już piątku bez próby, niedzieli bez koncertu czy wspólnego śpiewania w autobusie. Jesteśmy jak wielka rodzina, razem pracujemy, razem jemy, razem się modlimy i razem spełniamy marzenia.
Wszędzie gdzie zawitaliśmy byliśmy przyjmowani prawie że „po królewsku”. Cieszymy się, że mogliśmy pokazać się w wielu nowych miejscach i przekazać nasze kolędy i pastorałki dalej. W Bibicach, chociaż na początku trochę ciasno, to grało i śpiewało nam się świetnie. Dzieciaki dały z siebie 110% choć nie było łatwo, bo niektórzy chorowali, inni wyjechali już na narty i troszkę nas brakowało. Ale chyba jednak wszyscy na koniec trochę odetchnęliśmy z ulgą, że to już koniec okresu kolędowego. Teraz przez ferie nabieramy sił i tworzymy nowy materiał, nie zwalniamy tempa i zaraz po feriach zabieramy się do pracy nad nowymi, ciekawymi projektami.
To była kolejna, niesamowita przygoda!
Niedziela 29.01 była dla nas niedzielą wyjątkową. Przywykliśmy już do cotygodniowych koncertów, mimo to ten w Bibicach był wyjątkowy. Zakończył on przygodę, którą z pewnością wielu z nas zapamięta do końca życia.
11 grudnia odbyła się premiera naszej najnowszej płyty „Anieli Cię przynieśli…”, co zapoczątkowało prawie dwumiesięczną trasę koncertową. Zagraliśmy 9 koncertów w wielu miejscach, m.in. w Teatrze Łaźnia Nowa. Odwiedziliśmy kilka parafii w Małopolsce – byliśmy w Żywcu, Rzeszotarach i Bibicach. Świetnie się bawiliśmy i z każdym odbytym koncertem nabieraliśmy wiele odwagi i doświadczenia. Każdy z nas wyniósł z tej przygody coś dla siebie, ale w jednym na pewno się zgadzamy: zżyliśmy się ze sobą i chyba nikt nie wyobraża sobie już piątku bez próby, niedzieli bez koncertu czy wspólnego śpiewania w autobusie. Jesteśmy jak wielka rodzina, razem pracujemy, razem jemy, razem się modlimy i razem spełniamy marzenia.
Wszędzie gdzie zawitaliśmy byliśmy przyjmowani prawie że „po królewsku”. Cieszymy się, że mogliśmy pokazać się w wielu nowych miejscach i przekazać nasze kolędy i pastorałki dalej. W Bibicach, chociaż na początku trochę ciasno, to grało i śpiewało nam się świetnie. Dzieciaki dały z siebie 110% choć nie było łatwo, bo niektórzy chorowali, inni wyjechali już na narty i troszkę nas brakowało. Ale chyba jednak wszyscy na koniec trochę odetchnęliśmy z ulgą, że to już koniec okresu kolędowego. Teraz przez ferie nabieramy sił i tworzymy nowy materiał, nie zwalniamy tempa i zaraz po feriach zabieramy się do pracy nad nowymi, ciekawymi projektami.
To była kolejna, niesamowita przygoda!
Niedziela 29.01 była dla nas niedzielą wyjątkową. Przywykliśmy już do cotygodniowych koncertów, mimo to ten w Bibicach był wyjątkowy. Zakończył on przygodę, którą z pewnością wielu z nas zapamięta do końca życia.
11 grudnia odbyła się premiera naszej najnowszej płyty „Anieli Cię przynieśli…”, co zapoczątkowało prawie dwumiesięczną trasę koncertową. Zagraliśmy 9 koncertów w wielu miejscach, m.in. w Teatrze Łaźnia Nowa. Odwiedziliśmy kilka parafii w Małopolsce – byliśmy w Żywcu, Rzeszotarach i Bibicach. Świetnie się bawiliśmy i z każdym odbytym koncertem nabieraliśmy wiele odwagi i doświadczenia. Każdy z nas wyniósł z tej przygody coś dla siebie, ale w jednym na pewno się zgadzamy: zżyliśmy się ze sobą i chyba nikt nie wyobraża sobie już piątku bez próby, niedzieli bez koncertu czy wspólnego śpiewania w autobusie. Jesteśmy jak wielka rodzina, razem pracujemy, razem jemy, razem się modlimy i razem spełniamy marzenia.
Wszędzie gdzie zawitaliśmy byliśmy przyjmowani prawie że „po królewsku”. Cieszymy się, że mogliśmy pokazać się w wielu nowych miejscach i przekazać nasze kolędy i pastorałki dalej. W Bibicach, chociaż na początku trochę ciasno, to grało i śpiewało nam się świetnie. Dzieciaki dały z siebie 110% choć nie było łatwo, bo niektórzy chorowali, inni wyjechali już na narty i troszkę nas brakowało. Ale chyba jednak wszyscy na koniec trochę odetchnęliśmy z ulgą, że to już koniec okresu kolędowego. Teraz przez ferie nabieramy sił i tworzymy nowy materiał, nie zwalniamy tempa i zaraz po feriach zabieramy się do pracy nad nowymi, ciekawymi projektami.
To była kolejna, niesamowita przygoda!
Niedziela 29.01 była dla nas niedzielą wyjątkową. Przywykliśmy już do cotygodniowych koncertów, mimo to ten w Bibicach był wyjątkowy. Zakończył on przygodę, którą z pewnością wielu z nas zapamięta do końca życia.
11 grudnia odbyła się premiera naszej najnowszej płyty „Anieli Cię przynieśli…”, co zapoczątkowało prawie dwumiesięczną trasę koncertową. Zagraliśmy 9 koncertów w wielu miejscach, m.in. w Teatrze Łaźnia Nowa. Odwiedziliśmy kilka parafii w Małopolsce – byliśmy w Żywcu, Rzeszotarach i Bibicach. Świetnie się bawiliśmy i z każdym odbytym koncertem nabieraliśmy wiele odwagi i doświadczenia. Każdy z nas wyniósł z tej przygody coś dla siebie, ale w jednym na pewno się zgadzamy: zżyliśmy się ze sobą i chyba nikt nie wyobraża sobie już piątku bez próby, niedzieli bez koncertu czy wspólnego śpiewania w autobusie. Jesteśmy jak wielka rodzina, razem pracujemy, razem jemy, razem się modlimy i razem spełniamy marzenia.
Wszędzie gdzie zawitaliśmy byliśmy przyjmowani prawie że „po królewsku”. Cieszymy się, że mogliśmy pokazać się w wielu nowych miejscach i przekazać nasze kolędy i pastorałki dalej. W Bibicach, chociaż na początku trochę ciasno, to grało i śpiewało nam się świetnie. Dzieciaki dały z siebie 110% choć nie było łatwo, bo niektórzy chorowali, inni wyjechali już na narty i troszkę nas brakowało. Ale chyba jednak wszyscy na koniec trochę odetchnęliśmy z ulgą, że to już koniec okresu kolędowego. Teraz przez ferie nabieramy sił i tworzymy nowy materiał, nie zwalniamy tempa i zaraz po feriach zabieramy się do pracy nad nowymi, ciekawymi projektami.
To była kolejna, niesamowita przygoda!